Zarząd zespołu twierdzi, że to sprawa polityczna. A szef gminy odpiera te ataki, twierdząc, że ma inne plany co do użytkowania boiska.
Najbardziej na tym ucierpieli sami zawodnicy i kibice, dla których spotkania Orła były jedną z form lokalnej rozrywki.
Pod koniec ubiegłego roku Wiesław Gębka, wójt Choczewa ze skutkiem natychmiastowym rozwiązał umowę użytkowania boiska drużynie Orła.
- Dla nas to dziwna sytuacja, bo umowę mieliśmy ważną do końca 2012 roku - mówi Wiesław Zawadzki, prezes Orła.
Dla Jerzego Detlaffa, byłego prezesa Orła Choczewo powód jest oczywisty. Do lokalnego sportu wtargnęła polityka.
- Jestem radnym gminy, a wcześniej byłem prezesem Orła. Gdy łączyłem obie funkcje przychodził do mnie wójt i przekonywał, żebym przeszedł na jego stronę - dodaje Jerzy Detlaff.
Jak usłyszeliśmy w urzędzie, nie chodzi tyle o spór polityczny, ale upowszechnienie sportu. I zagwarantowanie dostępu do boiska nie tylko piłkarzom - bo to zbyt wąskie grono zainteresowanych.
Czego nie mogą zrozumieć działacze.
- Piłka to przecież najpopularniejsza dyscyplina nie tylko w Polsce, ale i na świecie - mówi Detlaff. - Boisko było udostępniane przecież każdemu. Tylko nie może być tak, że na głównej płycie co chwila coś się będzie działo, bo zostanie ona zniszczona. Po to był właśnie gospodarz obiektu, żeby dobrze tym zarządzać, dbać o tę płytę. Tymczasem wpuszczanie na boisko większej ilości użytkowników sprawi, że z murawy zrobi się "kartoflisko.
We wtorek odbyło się walne spotkanie zarządu Orła. Na nim podjęto decyzję o zawieszeniu jego działalności. Na jak długo, tego sami członkowie jeszcze nie wiedzą.
- Nie mamy funduszy, żeby pozwolić sobie na wynajem innego boiska - skomentował nam Wiesław Zawadzki, obecny prezes Orła. - W związku z zerwaniem tej umowy musiałem już dać wypowiedzenie niektórym pracownikom, którzy dbali o te obiekty.
Orzeł Choczewo trenował trzy roczniki młodzieżowe plus dwa zespoły seniorskie. Z czego jedna drużyna seniorów grająca w B-klasie jeszcze w zeszłym roku zrezygnowała z udziału rozgrywek - powodem brak pieniędzy na ich utrzymanie.
Teraz kłopoty finansowe mogą być jeszcze dotkliwsze.
Przyszłość piłkarzy też nie jest jeszcze jasna.
- Jeśli będą chcieli odejść, to nie będziemy robili nikomu żadnych trudności - tłumaczy Zawadzki.
Z Wiesławem Gębką, wójtem Choczewa rozmawia Tomasz Smuga
Panie wójcie, dlaczego zerwał Pan umowę użytkowania boiska właśnie Orłowi?
Przejmujemy obiekty, boisko oraz halę sportową, bo uważałem, że są prowadzone nie tak jak bym tego chciał. Miałem zastrzeżenia, bo pieniądze, czyli dotacje z gminy, szły na wypłaty oraz jubileuszówki.
Powiedział Pan, że ma inną wizję prowadzeniach tych obiektów. Jaką?
Obiekty teraz działały tylko praktycznie dla potrzeb piłki nożnej. Ja chciałem, żeby ta działalność była zdecydowanie szersza.
Jak mamy to rozumieć?
Obiekt ma służyć do realizacji wszelakich imprez kulturalnych i sportowych całej naszej gminy. Chciałbym, żeby ten stadion dla mieszkańców działał do wieczora i można było skorzystać z szerokiego wachlarza rozrywek. A jak powiedziałem, Orzeł był niestety tylko skoncentrowany na piłce.
Z Pana strony była jakaś chęć porozumienia z klubem?
Zaproponowałem zmiany w działaniach i tak dalej, ale działacze nie chcieli z tego skorzystać. Zaproponowałem, by klub dalej działał. A nasza gmina tylko przejęłaby obiekty.
Czy sądzi Pan, że po tych perturbacjach piłka nożna zniknie z Choczewa?
Nie wiem. Mam nadzieję, że nie i sprawa się ułoży.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?